Bo zwyczajnie, lubię szpinak
Fajnie być "wygonioną" z pracy - służbowo. W urzędach nawet sprawnie
poszło mi załatwianie przytachanych w teczce dokumentów. W drodze
powrotnej do pracy, soki żołądkowe zaczęły domagać się czegoś do
trawienia. Cóż było robić. Nawet nie ma z kim dyskutować. Wdepnęłam do
sklepu i na wejściu przywitał mnie zielony... nie, nie
sprzedawca, ale szpinak. Kupiłam tego zielska trochę (biurwy to mają
jednak fajnie, jakieś zakupy w czasie pracy się trafią), oczywiście nie
na śniadanie. W zamyśle miałam wykorzystanie go na obiad. Kołatał mi
się po głowie taki soute, z czosnkiem, podsmażony na maśle. Jednak
w domu wpadł mi do głowy jeszcze inny pomysł. Widać we własnej
kuchni moja kulinarna wyobraźnia pobudza się korzystniej. Suma
sumarum, wspomniany szpinak wystąpił w duecie z piersią. Z kurczaka
oczywiście:)
PIERŚ NADZIEWANA SZPINAKIEM
- 1/2 kg świeżego szpinaku (może być mrożony)
- 3 -4 ząbki czosnku
- łyżka masła
- sól ziołowa
- pieprz
- papryka w proszku
- przyprawa do kurczaka
- bazylia
- 1 spora pierś z kurczaka
Szpinak pozbawić ogonków, dokładnie umyć, odsączyć z wody i bardzo drobno pokroić. Czosnek obrać i pokroić. Na patelni rozpuścić masło i podsmażyć na nim czosnek. Następnie dodać szpinak, doprawić solą i pieprzem. Udusić. Pierś z kurczaka rozdzielić i następnie rozklepać. Przyprawić. Jedną połówkę rozklepanej piersi ułożyć na folii i nałożyć na nią przygotowany wcześniej szpinak. Przykryć drugą połówką rozklepanej piersi, łącząc ze sobą boki. Posypać bazylią. Następnie dokładnie zawinąć w folię i włożyć do parowara. Parować ok. 25 - 30 minut.
przepis autorski