Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Czas relaksu

Obraz
   W ciągłej bieganinie staram się znajdować czas dla siebie. Ploty, plus kawa do tego. To fajny zestaw. Zaliczone. Spacer, zaliczony. Rower, zaliczony. Deszcz z burzą, zaliczone. Ba nawet wybory, zaliczone. Fryzjer, zaliczony. A przede wszystkim majowe wyjścia do kina, zaliczone. Powędrowałam na Drugi Hotel Marigold, Dziennik panny służącej, Wiek Adaline, Miasteczko Cut Bank. Muszę przyznać, że te wyjścia były udane. Drugi Hotel Marigold Pierwsza część Hotelu... spodobała mi się tak bardzo, że musiałam zobaczyć drugą. Świetny obraz i muzyka prawie przeniosły mnie do Indii. Brakowało mi tylko zapachu.    Taka mała refleksja nasunęła mi się po obejrzeniu tego filmu. I kobieta, i mężczyzna niezależnie od wieku nie potrafią otwarcie mówić o swoich uczuciach i oczekiwaniach. Jedna z bohaterek miała 79 lat (sławetna M z Bonda) i musiała długo dojrzewać do tego, by zaufać sobie. Dziennik panny służącej    Celestyna jest młodą służącą. Mimo swojego wieku ma już całkiem du

Przerywamy rutynę

Obraz
      Było tak pięknie. Jakby to było chwilę temu. Leżałam sobie na trawce, motylek nade mną fruwał a ja miałam w ręku badylek. A tu bam! Minął weekend. Bam! Drugi! Czas zasuwa, gna, pędzi. Jakby go jakieś terminy ścigały. A przez to i ja gnam.       Noc, budzik, kawka, praca, kawka, zakupy, dom, noc, budzik, kawka, praca... I wtem! Brzdęk. Weekend. Ale jak to? Bez budzika? Kawka nie potrzebna i nie trzeba do pracy? Organizm jest w szoku i miast leżeć do południa wstaje ogłupiały. "Jak to dzień bez budzika?" Zanim zdążę złapać weekendowy chill to już mnie cuci budzik w poniedziałek.       A wystarczy zmienić na chwilę percepcję. Miast checklisty TODO trzymać w głowie, zapisać sobie na kartce czy wbić do telefonu. Na wszystko znajdzie się czas. Nigdzie nie trzeba pędzić. Mam tyle czasu ile potrzebuję. Poczuć ciepło słońca na twarzy, dostrzec kwiaty bzu i poczuć ich zapach. Zobaczyć przyrodę, która przeciąga się zielonością wśród tych smutnych murów

Było, minęło

Obraz
        Wolne. To ono pozwala na robienie niczego. Pozwala na nieograniczone spanie, lenienie się i co najważniejsze, na działania, które nie są obwarowane czasem. Nie ma pośpiechu, ząbki myjemy nawet o 11.00. Nie będziemy nikogo stresować chuchem. Śniadanie można celebrować,  delektować się tym, co cudze ręce przygotują^^ I to jest bardzo przyjemne. Później spacery w różne miejsca, które poznajemy pierwszy raz lub na nowo. I tak właśnie przeleciał mi czas polskiego lenistwa. Jednym słowem odpoczynek :)