Takie smaki się pamięta
       Dzieciństwo to czas beztroski i zabawy. Małych i wielkich dramatów, które z czasem stają się anegdotami. Ten czas 
zostawia wiele wspomnień. Pierwsza jazda na rowerze bez asekuracji. 
Pierwszy sukces, pierwsza porażka. Ech, żebyśmy wiedzieli, że dorosłość 
to już inna bajka, to pewnie w tym stanie byśmy pozostali dłużej^^
       Dzieciństwo
 to także smaki. Ich wspomnienia... Pamiętam, jak któregoś razu mama 
zrobiła placuszki pieczone na blasze. Cieplutkie, pachnące, posmarowane 
tylko masłem, które smakowały wybornie. Po wielu, wielu latach 
poprosiłam o ten smak raz jeszcze. Mama była mocno zdziwiona, że coś 
takiego pamiętam, a śmiech, który towarzyszył przy robieniu owych 
placuszków był tak wielki, że dom drżał w posadach. Placuszki, a dokładniej proziaki pojawiły 
się przed moim nosem ^^
       Niedawno robiąc 
porządki w swoich szpargałach wpadł mi w ręce przepis na te placki. 
Ucieszyłam się. Znów mogłam skorzystać z okazji, by poczuć się jak 
kiedyś.
Przepis trochę zmodyfikowałam. Podobno 
takie skrzywienie rodzinne :) Czy smak zrobionych placków przeniósł mnie
 do dzieciństwa? Nie tak jak tego oczekiwałam (to pewnie ta mąka ;) W 
sumie... Nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki.

PROZIAK
składniki: 
- 1/2 kg mąki pełnoziarnistej
- 1 i 1/4 szklanki kefiru (lub kwaśnego mleka)
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru
- 3/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej.
wykonanie:
       Mąkę wymieszać z sodą, cukrem i solą. Następnie wlać kefir (lub kwaśne mleko), wbić jajko i dokładnie wyrobić 
ciasto. Powinno być miękkie i niezbyt zbite. Ciasto rozwałkować na grubość około 0,5-1 cm 
i wycinać koła. Można też pokroić ciasto na 
prostokąty. Smażyć do zrumienienia na patelni teflonowej lub na żeliwnej patelni z niewielką ilość oleju.



 
 
