"Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!” Ale... idę do kuchni
Przeczytałam książkę o świątecznym
strajku. Urządziły go kobiety, które uznały, że ich faceci nie wiedzą
ile pracy i wysiłku kosztuje przygotowanie świąt. Kobitki dały im popalić swoim samcom. Oj dały popalić, mówię Wam.
W książce "Strajk na Boże Narodzenie" Sheila'i Roberts są poruszone inne problemy związanych z relacjami w małżeństwach, w rodzinie. Czyli nic nowego. Ale podane w świetny i zabawny sposób.
Ostatnie strony owej książki przywołały banana na mojej twarzy. Niesamowitym epilogiem książki okazały się przepisy świątecznych dań i ciast pojawiających się w powieści.
Niedługo święta, zatem postanowiłam się z Wami podzielić jednym przepisem, który już zdał egzamin nie tylko w moim domu. Panie i panowie, przed Wami pudding.
To co mnie do niego przekonało, to fakt, że przygotowuje się go na parze. No to wyglądało jakby ktoś specjalnie wiedział, że jestem miłośniczką takiego przygotowywania jedzenia. A żem nie chytra na wiedzę, chętnie się z nią dzielę.
W książce "Strajk na Boże Narodzenie" Sheila'i Roberts są poruszone inne problemy związanych z relacjami w małżeństwach, w rodzinie. Czyli nic nowego. Ale podane w świetny i zabawny sposób.
Ostatnie strony owej książki przywołały banana na mojej twarzy. Niesamowitym epilogiem książki okazały się przepisy świątecznych dań i ciast pojawiających się w powieści.
Niedługo święta, zatem postanowiłam się z Wami podzielić jednym przepisem, który już zdał egzamin nie tylko w moim domu. Panie i panowie, przed Wami pudding.
To co mnie do niego przekonało, to fakt, że przygotowuje się go na parze. No to wyglądało jakby ktoś specjalnie wiedział, że jestem miłośniczką takiego przygotowywania jedzenia. A żem nie chytra na wiedzę, chętnie się z nią dzielę.
PUDDING Z FIG
według przepisu Carol, znany niegdyś jako pudding z fig pani
Moyle
składniki:
- 1/3 łyżeczki sody
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki cynamonu
- 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/3 łyżeczki ziela angielskiego
- 1/2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1/3 szklanki rodzynek
- 1/3 szklanki mieszanki kandyzowanych owoców
- 1/3 szklanki pokrojonych fig
- 1/3 szklanki pokrojonych daktyli
- 1/3 szklanki startego jabłka
- 1/3 szklanki startej marchewki
- 2 łyżeczki stopionego masła
- 1 ubite jajko
- 1 łyżeczka soku z cytryny
wykonanie:
Suche składniki razem przesiać i zmieszać je z suszonymi
owocami. Następnie dodać starte jabłko i marchewkę. Wymieszać. Dodać roztopione
masło, ubite jajko i sok z cytryny. Wymieszać. Przełożyć do foremki i wstawić
do garnka przystosowanego do gotowania na parze. Parować około 1 godziny.
Pudding musi pozostać nieco wilgotny. Upewnijcie się, że środek jest twardszy.
Po schłodzeniu jeszcze bardziej stężeje. Podawany powinien być na gorąco.
Wcinałam obie wersje, czyli na gorąco i zimno. Obie były smaczne.
Pudding przykryty folią może stać w lodówce kilka tygodni (tak
twierdzi autorka przepisu).